Ferrari Enzo to supersamochód produkowany przez włoski koncern motoryzacyjny. Auto zadebiutowało w 2002 roku, choć początkowo planowano go zaprezentować dopiero z okazji kolejnego dziesięciolecia firmy (dlatego jest nazwa miała brzmieć F60). Zdecydowano jednak, iż tak wyjątkowy samochód zostanie nazwany na cześć założyciela marki z czarnym rumakiem – Enzo Ferrari.
Mimo iż auto pojawiło się na początku wieku, to nawet dziś zadziwia swoimi osiągami i rozwiązaniami technicznymi. Za jedyny w swoim rodzaju kształt nadwozia odpowiada studio Pininfarina. Wzorowali się przy tym na bolidach F1, co najbardziej widać po charakterystycznym przednim pasie. Kształt nadwozia ma nie tylko zachwycać przechodniów, lecz także gra dużą rolę przy kontrolowaniu auta przy wysokich prędkościach.
Co ciekawe, Ferrari testowało Enzo na tym samym torze, na którym sprawdzane są nowe bolidy. Wnętrze nie było tak surowe jak u poprzednika (F50), jednak na próżno szukać tu wygody rodzinnego vana. Kubełkowe fotele z włókna węglowego można było dopasować do własnych rozmiarów w salonie. Kierownica z przyciskami i pokrętłami przypominała tą ze świata F1. Za jej pomocą można było wybrać tryb jazdy, ustawić twardość zawieszenia czy nawet...podnieść przód auta w przypadku najeżdżania na wysoki krawężnik.
Włosi planowali początkowo wyprodukować jedynie 349 egzemplarzy i sprzedać je stałym i wiernym klientom marki. Jeszcze przed rozpoczęciem produkcji wszystkie zostały sprzedane, przez co podjęto decyzję o wypuszczeniu kolejnych 50 sztuk. Ostatecznie powstało 400 Ferrari Enzo, a to dlatego, że jednemu z klientów samochód spłonął, więc Ferrari postanowiło specjalnie dla niego zmontować jeszcze jeden egzemplarz.
Centralnie umieszczony silnik V12 miał 6 litrów pojemności i rozwijał 660 KM. Przy masie niespełna 1,4 tony (!) Enzo rozpędzało się do 100 km/h w 3,3 sekundy i osiągało 355 km/h, dzięki czemu nawet dziś jest zaliczane do grona najszybszych, seryjnie produkowanych samochodów osobowych.
W 2004 roku zakończono jego produkcję, a jego następcą w 2017 roku został LaFerrari.